Translate

niedziela, 19 kwietnia 2015

Rzym i Wtykan


Październik. Dopiero co wróciłam z wakacji, a już wylatuję do Włoch. To był niezapomniany wyjazd <3
Wiem, że nie muszę wklejać mapki, bo każdy wie gdzie znajdują się Włochy ;) ale żeby ładnie wyglądało, wstawię. Język urzędowy- Włoski. Waluta- wiadome Euro.
Na dobry początek
Zaczęło się od ponad dwugodzinnego szukania apartamentu, który zarezerwowałam. Łaziłam z walizką po całym Rzymie, krążąc w kółko. Po kilku telefonach, udało się dotrzeć na miejsce. Rozpakowałam się i głodna wyszłam na miasto. W ciepły wieczór, na placu było dużo ludzi. Restauracje wystawiły stoliki na zewnątrz i zapraszały do środka wymyślnym menu. Szukałam czegoś przytulnego. Po kilku minutach znalazłam piękną, małą restauracyjkę. Usiadłam i od razu zamówiłam Linguine z owocami morza. Zajadałam się przepysznymi małżami, słuchając włoskiej muzyki...

Miasto zabytków
Gdy tylko to wspominam, pojawia mi się uśmiech na twarzy. Rzym jest miastem, które nigdy nie śpi. Możesz dosłownie spać w restauracjach i kafejkach, a i tak nikt cię nie wyprosi :) dobra... ale żeby nie było, że ja tyko tam jadłam :P kolejne dni przeznaczyłam na zwiedzanie. Najpierw Watykan. Co tu dużo pisać? To jest takie miejsce, które trzeba zobaczyć... ale wystarczy tylko raz na całe życie. W kolejce stoi się około 30 minut, ale przy śpiewających, śmiejących się ludziach, czas mija bardzo szybko. W środku bazyliki byłam zszokowana (w dobrym znaczeniu) tym, że można tam się wyspowiadać we wszystkich językach świata :) 
Niestety pół dnia chodziłam po bazylice, po to by znaleźć grób Jana Pawła II... i naprawdę mi wystarczy. A i uprzedzam, że ten grób jest w bazylice, a nie w grotach pod bazyliką. Przekonałam się o tym na własnej skórze. Jeśli chodzi o Rzym, zwiedzałam go sama. Do tego wykorzystałam dwa przewodniki: "Rzym step by step" wydawnictwa Berlitz, "Rzym i Watykan" wydawnictwa Pascal i większość środków transportu, wliczając w to nogi :) tak naprawdę, Rzym z dobra mapą można przejść cały na piechotę. Z bardzo dobrze ulokowanego metra, skorzystałam tylko dwa razy. Bardzo dobrze rozwinięte linie autobusowe, podjeżdżają w najczęściej odwiedzane miejsca. Nie bójcie się więc pojechać tam samemu :)


W tym przepięknym mieście jest od groma zabytków, kolumn, kościołów i placów... Nie radzę wam się napalać, że za jednym razem obejrzycie wszystko ;) Gdy jednak się tam wybierzecie, oprócz Watykanu, musicie zobaczyć Piazza di Spagna. W tle placu Hiszpańskiego, wznoszą się monumentalne i na pewno znane Schody Hiszpańskie, na których zawsze jest masę ludzi. Oczywiście Fontanna di Trevi, Pantheon, Piazza Navona i Campo de'Fiori.
Nie zapomnijcie o Koloseum :D zwiedzanie najlepiej rozpocząć od włożenia ręki do ust prawdy w kościele Santa Maria in Cosmedin, który jest na placu della Bocca della Verita. Potem powolutku przejdźcie się wzdłuż Circo Massimo i zobaczcie maszerujących, uzbrojonych Rzymian. Następnie możecie skręcić w stronę Koloseum, zobaczyć Łuk Konstantyna i stać w ogromnej kolejce do zwiedzania starożytnej areny... albo kupić ROMA PASS i wejść bez kolejki. Gdy już uda wam się wszystko zobaczyć, to na zakończenie dnia przespacerujcie się po pozostałościach Forum Romano. A potem oczywiście idźcie na lody :D skorzystałam z rad przewodnika i wybrałam Antico Caffe przy Via del Teatro di Marcello. Muszę przyznać, że lody mają boskie <3


Makarony, pizze, lody i owoce morze
   Od zawsze uwielbiałam Włoską kuchnię. Spaghetti bolognese, penne carbonara, tagliatelle spinaci... tyle tego jest... Jeśli chodzi o makaron, najlepiej zjeść go w jakiejś małej knajpce z ceratą na stole. Gwarantuje wam przepyszne doznania.

Najlepszą pizzę sprzedają na Piazza Navona, jest sprzedawana na wagę i krojona w takie prostokąty, okazuje się, że je się ją jak kanapkę :P 
Desery... oczywiście tiramisu, panna cota i wiele innych. Niestety nie było mi dane wszystkich spróbować :/ 


Przez tydzień w Rzymie przytyłam chyba z 3 kilo... ale było warto :D na pewno tam wrócę. I mam nadzieję, że wy też się tam wybierzecie. Komentujcie i pytajcie :) Do zobaczenia 


sobota, 18 kwietnia 2015

Korfu

   Od razu zacznę od tego, że wybrałam się tam w złym miesiącu, czyli na początku maja. Temperatura wynosiła pomiędzy 18-24'C. Z ośmiu dni mojego pobytu, trzy były całkowicie słoneczne ;)

Geografia
   Jest to górzysta, grecka wyspa, położona w północnej części Morza Jońskiego u wybrzeży Albanii. Waluta, oczywiście Euro. Język- grecki, ale po angielsku jak zawsze, spokojnie można się dogadać.

Królowa Wysp Jońskich
   Do hotelu dojechałam około 3 w nocy. Weszłam do pokoju... surowe, białe ściany, drewniane okiennice, i skromny wystrój... ach, przepraszam, raczej kilka mebli. Zażenowana położyłam się spać. Wstałam, spojrzałam na zegarek- 11. Z nadzieją na piękną pogodę z trudem otworzyłam okiennice i zobaczyłam tylko szare chmury...
Tak się zaczął mój kolejny wyjazd. Potem, na szczęście, było coraz lepiej. Turkusowe morze i biały piasek cudownie wyglądały przy bujnej roślinności wyspy. Ciekawe jest to, iż na wybrzeżach wyspy większość czasu świeci słońce, lecz nad górami wiszą ciemne chmury. Kolory flory są nieziemskie, a woda w miarę ciepła.
Gelina Mare Hotel, w którym mieszkałam był częściowo przygotowany na przyjazd turystów. Chociaż urzekł mnie swoim położeniem, architekturą i zadbaną roślinnością. Jedzenie bardzo dobre. Bar otwarty od rana do wieczora ;) Na plaży znajduje się rozległy taras na którym można w spokoju zjeść i napić się czegoś dobrego. Moja osobista ocena hotelu- 4 gwiazdki :D


Zwiedzanie
   Do zwiedzania wyspy spokojnie możecie się zabrać sami, oczywiście z dobrym przewodnikiem (polecam przewodnik wydawnictwa Pascal Lajt). Najważniejszym miejscem, które musicie zobaczyć jest Stare Miasto w stolicy Kerkira. Rozciąga się ono pomiędzy Nową i Stara Twierdzą. Zachęcam was do obejrzenia obu budowli obronnych. Są one przykładem wspaniałej, wojennej, architektury weneckiej. Oprócz zwiedzania stolicy, warto się również wybrać do miasta Sidari. A w nim zobaczyć Canal d'Amour. Potem pojedźcie się do malowniczego miasteczka Paleokastritsa. Jest to jeden z najpiękniejszych zakątków wyspy, a najbardziej znana plaża zapiera dech w piersiach :)

Jedzonko
   Mmmm... grecka kuchnia. Mięsa, owoce morza i ryby. A to wszystko w pomidorach. Jedną z lokalnych potraw jest sofrito, czyli mięso cielęce, zamarynowane w czosnku, papryce, cebuli i białym winie. Oprócz tego jest jeszcze pastitsada- makaron, przekładany kawałkami duszonego w pomidorach kurczaka lub młodego koguta (zdarza się też pastitsada z cielęciną lub homarem). Również tylko na Korfu można spróbować potrawki z kurczaka w sosie kumkwatowym. Kumkwat jest owocem, który można spotkać w każdym ogrodzie na wyspie. Przyrządza się z niego lokalne likiery i nalewki. Oczywiście możecie też spotkać marmoladę czy dżem z tego owocu. Grecka kuchnia, a raczej regionalne potrawy Korfu, bardzo przypadły mi do gustu.

Mam nadzieję, że zachęciłam was do odwiedzenia tej przepięknej wyspy :) tylko pamiętajcie, żeby nie lecieć tam na początku maja :D chyba, że nie lubicie słońca...
Czekam na komentarze i pytania :) 
Miłego weekendu 


piątek, 17 kwietnia 2015

Azory

Siemka :) No to zaczynamy. Miejsce od którego chciałabym zacząć to Azory... Na pewno mało osób o nich słyszało. Postanowiłam rozjaśnić trochę ten temat.

Troszkę geografii
Jest to archipelag składający się z dziewięciu wysp wulkanicznych, należących do Portugalii, położony ok 1500 km od Półwyspu Iberyjskiego. W jego skład wchodzą trzy główne grupy wysp: grupa zachodnia- Flores i Corvo; grupa centralna- Faial, Pico, São Jorge, Graciosa i Terceira; grupa wschodnia- São Miquel i Santa Maria. Jest tam dosyć łagodny, oceaniczny klimat. W lato temperatura nie przekracza 28°C, a zimą utrzymuje się powyżej 10°C.         Często wieje wiatr, a oceaniczna bryza powoduje, że jest tam bardzo wilgotno. 
Jeśli chodzi o język... portugalski i angielski. Waluta- Euro.

Terceira

Połowa sierpnia. 
Przesiadka w inny samolot na São Miquel i po 45 minutach wylądowałam na Wyspie Ananasów. Pierwsze wrażenie... buro i ponuro. Zero słoneczka i ta wilgoć. Zachwycona nie byłam. Po kilkudziesięciu minutach gdy byłam już w hotelu przebrałam się w kostium i od razu wyskoczyłam na basen. Ku mojemu zdziwieniu oślepiło mnie przepiękne słońce... 
Tak, było cudownie. Prawie przez cały wyjazd utrzymywała się taka pogoda. Codziennie chodziłam na spacery i podziwiałam widoki. Mój hotel mieścił się w Angra do Heroismo. Spokojne i ciche miasteczko. Miałam wrażenie, że wyspa umiera po godzinie 19 ;) niestety nie jest to miejsce dla imprezowiczów. Większość tej malutkiej wysepki udało mi się zwiedzić w jeden dzień. Ostrzegam, że trudno by było zobaczyć ją samemu. Ja osobiście zdecydowałam się na wycieczkę. Nie chciałabym zdradzać najlepszych szczegółów, więc o najpiękniejszych miejscach nie opowiem. 
Nie ma piaszczystych plaż, a woda jest zimniutka :) delfiny i wieloryby pływają normalnie w pobliżu wyspy, a w nocy mogą was zbudzić dziwne jęki... to ptaki, ale niestety nie mogę znaleźć tego wkurzającego gatunku nawet w internecie :/
Ludzie są tam przesympatyczni, a kierowcy zatrzymują się przed przejściem dla pieszych, kiedy ty jeszcze nie doszłaś do jezdni :D
Mi osobiście nie smakowało ich regionalne jedzenie... nawet nie postarałam się by znaleźć nazwę tych dziwacznych potraw.

Wydaje mi się, że wspomniałam o najważniejszych rzeczach :)
Azory diametralnie różnią się od tych wszystkich turystycznych krajów. Są po prostu jak kompletna wiocha, gdzie hoduje się byki i ananasy... ale mają swój urok <3

 Ja się w nich zakochałam i polecam je każdemu, kto lubi aktywny wypoczynek.
Jak macie jakieś pytania, piszcie :) postaram się na wszystkie odpowiedzieć.

 


Cześć 
Jestem Zosia :) 
szczerze, to nie wiem jak mam zacząć. Może od tego, że podróżuje od kiedy miałam 2 latka. Co roku staram się 2-3 razy wyjechać i poznać kolejne miejsce na świecie. czasami jednak moje obowiązki, szkoła i zainteresowania nie pozwalają mi na dłuższy wyjazd za granicę. Gdy byłam mniejsza w grę wchodziły tylko wakacje All Inclusive, musiał być oczywiście pięciogwiazdkowy hotel jak i fajny aquapark. Z czasem jednak uznałam, że najfajniejsze w tym wszystkim jest zobaczenie czegoś nowego, poznanie kultury i temperamentu innych ludzi. Żeby nie zanudzić was moimi wyznaniami przejdę do rzeczy. Będziecie mogli znaleźć tutaj opisy ciekawych miejsc, państw i zabytków, recenzje przewodników i hoteli, przepisy na regionalne potrawy, przepiękne zdjęcia i moje osobiste uwagi na różnorodne tematy.
Mam nadzieję, że będą wam się podobać moje kolejne wpisy :) do zobaczenia